Theme by Kran

7/02/2017

Before I Fall | Recenzja

Od razu pragnę zaznaczyć, że moja recenzja bazuje jedynie na filmie, ponieważ nie miałam okazji czytać książki. 


Może dla Ciebie jest jakieś jutro. Może dla Ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni, trzy tysiące albo dziesięć.Tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć. Tyle czasu, że możesz go marnować. Ale dla niektórych istnieje tylko dziś.


Tymi właśnie słowami rozpoczyna się film. Wcześniej zdążyłam już obejrzeć zwiastun, więc miałam ogólnie pojęcie o tym, co zdąży się wydarzyć. Jednak nie przypuszczałam, że historia pochłonie mnie tak bardzo.


Sam jest przebojową nastolatką - ładną, zgrabną, lubianą. Ma również swoje najlepsze przyjaciółki, które wspierają ją w wirującym szybko świecie. A dzisiaj jest jej dzień! Walentynki. To dzisiaj po raz pierwszy pójdzie ze swoim ukochanym do łóżka, straci dziewictwo i będzie mogła plotkować o tym ze swoimi psiapsiółkami.

Coś jednak idzie nie tak. 

Dziewczyna umiera, a mimo to budzi się jak zwykle ze swoim budzikiem. I znów jest ten sam dzień, piątek, walentynki. I cała zabawa zaczyna się od nowa.


Z początku Sam nie wie, co się z nią dokładnie dzieje, jednak później orientuje się, co jest grane. Nieważne, czy umrze, czy pójdzie spać, czy na świat spadnie deszcz meteorytów: jej dzień znowu zaczyna się od nowa. Jeden dzień. W kółko i w kółko. 

Dziewczyna postanawia więc przeżyć go na wiele różnych sposobów.

Zdawać by się mogło, że to płytka opowiastka o nastoletnim życiu dziewczyny, która nie chce odchodzić z tego świata, ale gdzieś w połowie filmu okazuje się, że wcale tak nie jest. Poznajemy Sam z zupełnie innej strony, z kilku perspektyw. Ale przede wszystkim poznajemy prawdziwą Sam - ciepłą i kochającą córkę, siostrę, przyjaciółkę. 


Dla mnie najsmutniejsze w tym filmie jest to, że kiedy Sam w końcu zaczęła rozumieć, czym tak naprawdę powinna kierować się w życiu, dzień dobiega końca po raz ostatni. Nie będzie już kolejnej pobudki. Nie będzie powtarzania. A to wszystko dzięki temu, że dziewczyna zrozumiała, jak wszystko powinno się zakończyć.


Cholernie mi przykro z powodu bohaterów, których musiała zostawić. Jednak tworzę w głowie własny scenariusz, ponieważ film (nie wiem, jak książka) ma otwarte zakończenie i po prostu nie chce mi się wierzyć, że to będzie koniec. 

Film daje do myślenia. Znęcaliście się kiedyś nad kimś? Albo ktoś znęcał się nad wami? Ten film jest bardziej dla tych pierwszych, ale jestem pewna, że każdy poczuje się nieswojo w czasie niektórych scen. Momentami jest wzruszający, momentami wkurzający, a momentami po prostu nudny, ale oceniając całość, polecam ten film wszystkim. Na pewno przeczytam książkę, aby dowiedzieć się, jak wiele jest różnic, jednak film wypada świetnie. 

Oglądaliście? Czytaliście? A może macie w planach?






3 komentarze:

  1. Może kiedyś się skuszę. Na chwilę obecną nawet nie mam czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam, nie oglądałam, ale z pewnością obejrzę! Po takiej recenzji? Już wiem, że film trafi w moje gusta, bo uwielbiam motyw zabawy z czasem w filmach (b w książkach niekoniecznie ;P)
    Ślicznie tu masz, chyba zostanę na dłużej ;)

    Pozdrawiam ciepło!
    Q.

    Otwórz Drzwi do Innego Wymiaru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam. .w. Uważam, że to bardzo dobrze stracony czas. .w.

      Usuń

Cześć! Będzie mi miło, jeżeli napiszesz kilka słów. c: